wtorek, 28 lipca 2015

Wspólna niedziela

Ostatnia niedziela przypomniała mi chwile z początku znajomości.
Najpierw wspólna Msza Święta w moim kościele, później wspólny obiad u mnie w domu z moją mamą. Pan Przystankowy jest na diecie, dlatego ugotowałam dla Niego coś specjalnego: leczo warzywne. Ucieszył się bardzo i zjadł ze smakiem. Długie rozmowy z moją mamą poobiednie spowodowały, że zaczął dzielić się doświadczeniami z pracy z moją mamą, a mama z Nim. W końcu oboje pracują w tym samym zawodzie. :)

Później udaliśmy się na wycieczkę rowerową. Podziwialiśmy przepiękne widoki, zabrałam Go w miejsca, w których bywałam jako dziecko również na wycieczkach rowerowych. Było bardzo miło, robiliśmy zdjęcia, trochę się ścigaliśmy i planujemy w przyszłości wybrać się na piknik w te rejony.


Chciałabym częściej pozwalać sobie na różne wycieczki. Szczególnie teraz, gdy przed nami wakacje. Mam nadzieję, że uda nam się znaleźć czas na rowerowe wypady :) Na pewno zwiedzimy - co prawda samochodem, ale zawsze - okoliczne miasta i miasteczka. Większość wyjeżdża daleko w poszukiwaniu spokoju i odpoczynku, my ze względów finansowych będziemy chłonąć pobliskie piękno lokalnych zakamarków natury i kultury. :)


PS. Zdjęcia były robione około godziny 20-21 ;)

15 komentarzy:

  1. Cóż...nie wiem, co powiedzieć. Chyba życzyć Ci, żebyś była szczęśliwa.

    OdpowiedzUsuń
  2. I ja Ci życzę szczęścia, Relliance. I dobrych, najlepszych decyzji.
    Mieszkasz w pięknej okolicy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję pięknie :)
      Tak, a to tylko niezadbany, mały fragment :) Mieszkam jakieś 20 km od Kazimierza Dolnego ;)

      Usuń
  3. Pan Przystankowy - skąd ta nazwa?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poznaliśmy się na przystanku i tak go nazywałam, zanim coś zaiskrzyło.

      Usuń
  4. Wiesz.... Przeraził mnie mój ostatni komentarz u Ciebie... Zaciekawił mnie blog, szczególnie po tym jak pięknie malujesz... Ale inne notki. Jejku. I moje słowa. I choć nikomu nigdy nie życzę źle, i Tobie jak najlepiej to... Nic z tego nie będzie. Nie stworzysz nigdy domu z tym mężczyzną. Bo nie ma miłości a toksyczność... Inni Ci pisali, więc i pewnie mój komentarz zlejesz teraz.... Ale od samego początku nie budujesz z nim domu i miłości, on nie ma do Ciebie szacunku, a jeszcze z tej pracy zrezygnowałaś. Śmiem twierdzić, że dla niego a tutaj wyolbrzymiasz by się usprawiedliwić, bo ślepo w niego wierzysz i go kochasz. Może to Twój pierwszy mężczyzna, nie wiem. Jesteś dorosła, masz dużo lat... Powinnaś pracować i myśleć o usamodzielnieniu się a nie wakacjach i mrzonkach o domu. W tych czasach Twój wiek to czas na szukanie mocnego miejsca pracy. Jestem młodsza i powiem Ci, że dostać umowę na czas nieokreślony jest mega ciężko. A bez niej nie ma się kredytu... Więc to taka strona finansowa, przyziemna... A u was nie ma nawet takiej uczuciowej. Co z tego, że niedziela była piękna jak przyjdzie dzień, że nie będziesz mogła się spełniać zawodowo bo on będzie miał pretensje i będzie się wykłócał? Albo będzie Cię winić za to, że zgrzeszył i musi iść się spowiadać? Poza tym wiara w Boga nie polega na bieganiu do kościoła codziennie i codziennie się spowiadaniu po wszystkim... Przeraziłaś mnie. Życzę Ci szczęścia bo tylko ono Cię wyrwać może już z tego... Czegoś co jest chore. Ty sama nie masz na to siły...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety takich naiwnych dziewczyn jest dużo więcej :/ Wiedzą że facet jest do niczego i że nie będą z nim szczęśliwe bo nie zapewni im podstawowych spraw i nie szanuje, ale wierzą ślepo że po ślubie się zmieni bo przecież spędziliśmy super niedzielę. I sobie pudrują toksyczne relacje fajnie spędzonym weekendem, miłym prezentem, gadaniem o przeznaczeniu, iskrzeniu itd.
      Mi osobiście żal autorki, nic a nic do niej nie dociera, a kiedyś naprawdę będzie już za późno na odwrót. Wtedy będzie płacz i pytanie w co ja się wpakowałam.

      Usuń
    2. To życie Relliance więc ona jest odpowiedzialna za swoje decyzje. Autorce bloga polecam przeczytać artykuł na blogu coacha Michała http://michalpasterski.pl/2015/07/jak-zakonczyc-toksyczny-zwiazek-w-11-krokach/

      Usuń
    3. Oczywiście, że jej życie, ale publikując to wszystko sprawia, że czytelnik łapie się za głowę i ma prawo wyrazić swoje zdanie. A dobre komentarze są komentowane itp. Jak ktoś mówi prawdę, której ona nie chce widzieć to są zlewane....

      Usuń
    4. Tak masz rację, nie mam siły.

      Usuń
  5. Niestety nie wyrwie się z tego i będzie kiedyś za późno....

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękne miejsca jednak co do faceta zgadzam się z poprzednimi komentarzami... z resztą kiedyś już to komentowałam, szkoda się powtarzać
    Oby wszystko się ułożyło

    OdpowiedzUsuń