niedziela, 2 sierpnia 2015

Tylko jeden krok...

Potrzebuję siły, jestem bliska by to zrobić, by uwolnić się... by żyć.


Panie, wybacz mi wszystko, co złe. Nie opuszczaj mnie, błagam!





Nie czujcie się urażone, myśląc, że nie słucham Was, że odpisuje tylko na dobre komentarze. Tak nie jest. Jest mi ciężko, naprawdę. Boję się samotności. Boję się bardzo!!!


Wiem, że na Waszym miejscu też mogłabym się załamywać, pisząc te same komentarze, które pozostają bez echa. W moim sercu jednak nie pozostają i wierzcie, Wasze słowa mają wpływ na moją decyzję. Wydaje mi się, że ta już została podjęta, Jak tylko to zrobić?

Dziś już padło z mojej strony: "Acha, czyli nie zamierzasz mieć takiej dziewczyny jak ja, tak? To na razie."

Chyba nie wziął na poważnie tego...

15 komentarzy:

  1. To, że się wahasz, jest zupełnie naturalne. Z jednej strony tkwisz w czymś dobrze Ci znanym, ale mającym jednak swoją ciemną stronę,przed którą powinnaś uciekać. I tego się trzymaj. Nie masz powodu bać się samotności, bo, jak pisałam wielokrotnie, znajdziesz na pewno mężczyznę, który pokocha Cię taką, jaka jesteś, a jesteś świetną dziewczyną! Masz pasje, talent, wartości- musisz tylko uwierzyć w to, że koniec tak naprawdę będzie początkiem czegoś pięknego:)

    Przytulam. Dasz radę, Kochana!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiesz, każdy boi się samotności. Tylko ona jest lepsza w tej sytuacji niż toksyczny związek. Nie wziął tego na poważnie? A traktował Cię kiedykolwiek poważnie? Nie znam całej waszej sytuacji ale to co napisałaś to przeraża. To na pewno nie jest łatwe i nie będzie łatwe. Jednak odchodząc pozwolisz sobie na szczęście, które znajdziesz.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kochana! Ja też bałam się samotności ale gdybym nie wyrwała się z toksycznej znajomości nie zauważyłabym mojego Męża który gdzieś tam wciąż był... Bardzo bałam sie co będzie jak będę sama, miałam 26 lat ale uwierzyłam że można być szczęśliwym nie mając faceta i paradoksalnie to pomogło mi znaleźć tego jedynego.
    Dasz radę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tu napisałam jak to było z moją toksyczną miłością... http://polifonia-m.blogspot.com/p/toksyczny.html

      Usuń
    2. Polifonia dzięki za świadectwo, dobrze że je napisałaś przynajmniej dałaś dowód i przestrogę dla innych dziewczyn

      Usuń
    3. Między innymi myśląc o Autorce tego bloga spisałam swoje doświadczenia. Może to pomoże zobaczyć do czego prowadzi toksyczny związek...

      Usuń
  4. Rozumiem, że jest Ci ciężko ale skąd takie przywiązanie do osoby,która Cię krzywdzi - czy ten lęk przed samotnością jest aż tak wielki by trzymać się takiej osoby? Może powinnaś porozmawiać z psychologiem, który by Ci pomógł by zakończyć ten związek i nigdy więcej nie związać się z kimś podobnym. Mocno trzymam za Ciebie kciuki za to byś wprost powiedziała mu, że to koniec.

    OdpowiedzUsuń
  5. Trzymam za Ciebie kciuki. Dasz radę!

    OdpowiedzUsuń
  6. Pod poprzednią notką nie pisałam bo wiedziałam ze za chwilę będzie źle...I nie mogłam pojąć komentarzy osób, które pełne zachwytu i wiary pisały, że super, że będzie dobrze. Nie, nie będzie. Ten człowiek się nie zmieni. A Bóg dał Ci rozum, z którego zacznij wreszcie w tej sprawie (bo wiem, że jesteś mądra) korzystać....Przepraszam, że tak dosadnie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Weźmie na poważnie jak nie będziesz zmieniać zdania czy za nim wydzwaniać, facetowi trzeba pokazać, że się szanujesz (a to polega na tym że zajmujesz się sobą i swoim hobby a nie za nim latasz na każde jego skinienie). A tak naprawdę będąc w toksycznym związku można być samotnym jeszcze bardziej - naprawdę... Nie pakuj się w coś takiego bo Cię to zniszczy psychicznie i nie wiadomo jak się to skończy...

    Wiesz dlaczego Ci tak jest ciężko bo nawiązałaś z tym człowiekiem więź emocjonalną, przywiązałaś się tak jak to robią małe dzieci. (To jest potwierdzone naukowo, zaczytana jestem w tych tematach) Tak! Wszyscy powtarzamy ten schemat w dorosłości... to jest naturalne ale trzeba jeszcze włączyć rozum do tego. Od zwierząt różni nas to, że potrafimy powiedzieć NIE. (Jeśli mi nie wierzysz polecam Ci poczytać np. książki znanego psychiatry i psychanalityka - J. Bowlby'iego, albo Zimbardo)
    A pamiętać trzeba, że jeśli planujesz w przyszłości zostać żoną i matką to relacje z Twoim przyszłym mężem będą miały ogromny wpływ na rozwój psychiczno-fizyczny waszych dzieci i późniejsze problemy z nimi.
    Relliance życzę Ci siły i stanowczości a jeśli czujesz się samotna to zapełniaj sobie czas spotkaniami z PRAWDZIWYMI przyjaciółmi, zajmij się trochę sobą, jeśli masz możliwość -wyjedź gdzieś odetchnąć (jeśli nie sama to z dobrą koleżanką albo swoją mamą/babcią), zrób coś fajnego dla siebie. Nie wiem skąd jesteś ale są spotkania Dzielnych Niewiast http://dzielneniewiasty.blogspot.de/search/label/DN%20Spotkania

    A wiesz co jest dobre na samotność? Wolontariat! Jest wielu ludzi podobnie czujących się jak Ty, nawet gorzej bo nie mają rodziny, albo jeśli mają to nikt ich nie odwiedza. Ja spróbowałam i znalazłam swój świat, chodzę do hospicjum i domu starców. Nie wiedziałam że pokocham tych "staruszków" tak bardzo, że buzia będzie mnie boleć od wspólnego śmiechu i że to wyznaczy najprawdopodobniej moją przyszłą drogę zawodową. Poza tym wiesz ilu można poznać wspaniałych ludzi na wolontariacie?! Nawet swojego przyszłego męża :)

    Mnie w życiu zawsze do pionu postawiały konferencje na yt ks. Marka Dziewieckiego i pomagały podjąć właściwą decyzję.

    A! I nie jesteś sama, bo zawsze z Tobą jest Bóg choć nie zdajesz sobie z tego sprawy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. A "Miłologię" mam i mogę podesłać jak coś

      Usuń
    3. Relliance koniecznie obejrzyj ten film https://www.youtube.com/watch?v=C_oBnv4YdcQ mnie on bardzo pomógł bo też ostatnio mi się w życiu sypło.... ale teraz wiem że lepiej samemu zakończyć/dać pozwolić drugiemu zakończyć związek niż siedzieć w toksycznym związku w którym ciągle ktoś żywi dawne urazy do Ciebie, wzbudza poczucie winy i atakuje. To będzie bardzo boleć, będziesz cierpieć bo wiele Cię z tą osobą łączyło ale z każdym dniem będzie lepiej. Co może Ci pomóc psychicznie uporać się z tym wszystkim to zrób sobie listę wad (najlepiej jak najwięcej) tej osoby żeby o niej zapomnieć.

      Usuń
  8. Walcz o swoje szczęście, ale nie uzależniaj go od niego ani kogokolwiek innego. Zapytaj siebie o jakiej przyszłości marzysz, jak chcesz być traktowana, co chcesz by widziały Twoje dzieci i zastanów się czy jesteś w punkcie, który pozwoli Ci to osiągnąć. Jeśli nie, odważ się na ten krok, który dla Ciebie jest krokiem w tył... Zobaczysz, że wkrótce pozwoli Ci na to byś pobiegła. Nie bój się. W końcu Bóg jest z Tobą, pomoże Ci przetrwać najgorsze. Mocno przytulam z oddali!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Wydaje mi się, że usuwasz te negatywne posty, ale może się myle, bo dawno mnie tu nie było..
    Jesteśmy chyba na podobnym etapie.. z tym, że ja już dojrzałam do tego, że jego traktowanie i stosunek do mnie jest nie odpowiedni.. wiem to, że nie chcę takie go życia, wiem, że to się nie zmieni... tylko nie wiem jak odejść.

    OdpowiedzUsuń