sobota, 18 października 2014

Październikowe refleksje ślubne

Październik zrobił się brzydki. Mam nadzieję, że to chwilowe. Marzy mi się spacer w liściach i zdjęcia, ale powiem szczerze, że siedząc w ciepłym domku, jakoś nie mam za bardzo ochoty wychylać nosa za drzwi. Co prawda teraz słońce ładnie rozkłada się na złotawych liściach, więc jeszcze nie wykluczam wyjścia na dwór. Szkoda, że w samotności. Ale cóż...

Za Nami śluby naszych znajomych i rodziny. Był to intensywny czas, ale bardzo dużo czasu spędziliśmy razem i to było pozytywne. Wyglądałam w marę dobrze, ale bardzo się starałam, bo za sukienką chodziłam trzy dni. Kupiłam pomarańczowo-koralową sukienkę, mocno rozkloszowaną. Czarne dodatki, biżuteria srebrno-czarna. W drugi dzień miałam miętową sukienkę. Śliczną, trochę mniej rozkloszowaną. Obie sukienki były w stu procentach odzwierciedleniem mojego stylu - dziewczęcego, romantycznego. Włosy - w pierwszy dzień niezbyt ładna fryzura ułożona przez fryzjerkę, drugiego dnia - delikatne fale i warkocz-opaska (robiłam sama, wyszło nieźle).

Z racji tego, że ostatnio wpadłam na koleżankę z liceum, dowiedziałam się, że trzy z nas biorą ślub. Było nas 6, zgrane, fajne dziewczyny. Nie wiem, co z pozostałymi dwiema, ale ja chyba będę starą panną... Chociaż życie lubi zaskakiwać, więc się nie nastawiam negatywnie.

Widzę, że mój rocznik (jestem z 90 roku) w masowych ilościach łączy się w sakramencie małżeństwa - jest wiele par z moich pierwszych studiów, którzy wzięli ślub w tym roku zaraz po studiach.

Moje życie jest nudne. Nie realizuje się ani na studiach, ani w związku. Marzę o tym, by móc poświęcić się sztuce, znaleźć pracę i sama się utrzymywać, by poczuć miłość i spełniać się w związku. Niektórzy całe życie o to zabiegają, a ja chcę to "dostać" w jeden dzień. Najlepiej już, dzisiaj,

Najgorsze, że to wszystko ze sobą się wyklucza.

piątek, 17 października 2014

Liebster Blog Award

Nominowana przez Kasię, postaram się odpowiedzieć na pytania. Nieco z opóźnieniem, ale mam nadzieję, że mi wybaczysz. :)

Zaczynamy!


1. Jakie wspomnienie nieodłącznie kojarzy Ci się ze szkołą podstawową?


Z podstawówką kojarzą mi się szkolne akademie i występy przed publicznością. Nigdy później nie miałam okazji występować przed szerszym gronem odbiorców i recytować wiersz, czy śpiewać piosenki. Nie liczę oczywiście recytacji na ocenę w późniejszych, szkolnych latach. :) Poza tym miło wspominam szkolny sklepik, który miałam okazję prowadzić w ostatniej klasie podstawówki :) 


 2. Każdy z nas ma takie piosenki przy których skakał ze szczęścia, albo cichutko płakał ze wzruszenia. Proszę podaj kilka tytułów.


Piosenki, które słucham w chwilach smutku to Modlitwa III, Dżemu oraz Zaprzepaszczone siły... Comy. Wzruszają mnie pieśni religijne, uwielbiam je słuchać, chociaż ostatnio rzadziej to robię. 


 3. Twój dzień zaczyna się od…, a kończy na…?


Dzień zaczynam zwykle modlitwą, chociaż czasami w pośpiechu biegnę najpierw do łazienki. Kończę również modlitwą, często przy niej zasypiam, jednak zdarza się, że jest to rozmowa z P. przez telefon albo smsy .


4. Kiedy i jak poznałaś swoją pasję i ile czasu obecnie jej poświęcasz?


Ja mimo wszystko odpowiem na to pytanie. Swoją pasję miałam od zawsze i jest nią sztuka. Nie pamiętam swoich początków, ale towarzyszyła mi od zawsze. Obecnie studiuję kierunek, który jest moją pasją, więc poświęcam jej czas, ale nie tak bardzo, jakbym chciała :) Mam jednak nadzieję, że w przyszłości się to zmieni.


5. Proszę wymień dziesięć słów, które przychodzą Ci na myśl, gdy wspominasz swój rodzinny dom.


Wieś, ogród, trawnik, Lista Przebojów Programu Trzeciego, mój pokój, Misiek, sad, obiad, rodzina, .  


6. Będąc dziećmi często oszukiwaliśmy przeznaczenie. Czy pamiętasz jakąś sytuację, kiedy to byłaś o krok od nieszczęścia?


Kiedyś spadłam z huśtawki u sąsiadki - urwała się, a ja obtarłam się o drewniany bal.  

Idąc po mieście chodnikiem z rodzicami wpadłam w kraty kanalizacyjne pod domem towarowym jedną nogą. Miałam później sine całe udo. Do dzisiaj omijam te kratki. 

7. Wyjście z domu bez makijażu to odwaga na którą stać tylko nieliczne kobiety, czy zupełnie normalna sprawa?


Zdarza mi się, ale zdecydowanie pewniej czuję się w makijażu. Zwykle jest to podkład i tusz, czasem tylko podkład. 


8. Najgorsza książka, jaką przeczytałaś w życiu i dlaczego Ci się nie spodobała.


Żałuję, że przeczytałam 50 twarzy Greya. Wciągnęła mnie, nie powiem, ale śmiem stwierdzić, że to była najmniej wartościowa książka z jaką miałam do czynienia. Czuję wstręt na samą myśl, że coś mnie podkusiło, żebym wzięła ją do rąk. 


9. Wymień proszę kilkanaście miejsc, które musisz zobaczyć jeszcze przed śmiercią.


Kilkanaście? Raczej nie dam rady. Na pewno chciałabym zobaczyć Cascii we Włoszech, gdzie znajduje się Bazylika - Sanktuarium i sarkofag z nienaruszonym ciałem św. Rity - mojej ulubionej świętej.  


10. Dziś czy jutro? Który dzień jest dla Ciebie ważniejszy? [ Nie mam na myśli konkretnej daty, a pojęcie ogólne.] 


Dziś. Bo dziś jest dziś, a jutro - nikt nie ma pewności, że nastąpi. 


11. Mój blog to dla mnie…?


Miejsce tylko dla mnie. Lubię tu być, lubię być u Was, lubię, kiedy jesteście. Lubię zmieniać wygląd bloga, myśleć co by tu napisać, być. To część mnie. :)


czwartek, 2 października 2014

Zza kulis

Nie mam czasu na nic pomimo, że zbyt wielu zajęć nie mam.

Przeprowadziłam się, jest mi dobrze tutaj. Mam skrzypiące łóżko, o wiele mniejsze niż moje domowe, jest zimno w tym pokoju, poza tym nie mam dywanu i do dzisiaj - żadnego obrazu na ścianach. Ale mimo to, lubię tutaj wracać... jest inaczej. Cieszę się, że jestem daleko od zgiełku domowego, że mam tylko siebie, że jestem... Patrzę na obraz Matki Boskiej Jasnogórskiej i modlę się o wewnętrzny pokój. Chcę go mieć w sobie. 

W sobotę śluby i wesela, dodatkowo ostatnia Msza Św. w intencji ś,p. Dziadka. Żałuję, że mnie nie będzie. 

Dzisiaj, podobnie jak od wtorku spędziłam czas z Przystankowym. Zabrał mnie do pewnego miejsca, zostawił przy (jak się okazało) sklepie i kupił mi ponad 1,5kg cukierków z Solidarności. :) Będę gruba, ale co tam! Niech w cycki pójdzie :D Później chciał mnie zabrać do Jubilera, ale się zaparłam i nie poszłam. 

Jutro idę na zajęcia na 9, później jadę do Pana Przystankowego i wracam z nim do domu. Wieczorem planuję fryzurę i prasuję rzeczy na sobotę, no i robię paznokcie :) A w sobotę... 

...będziemy tańczyć! 





Na powyższych zdjęciach kulisy pokoju. Wazon, który podarowała mi koleżanka ze studiów. Oryginalny. I wrzos... :) Ale o tym w następnym tygodniu.