wtorek, 2 czerwca 2015

Życiowy młyn

Nie wiem, skąd pojawiła się opcja, że nie czytam komentarzy. Może z powodu pojawienia się innego faktu, że "siedzę w domu na dupie bez pracy"? Skoro nie mam zajęcia to przecież mogłabym czytać komentarze. 

Tydzień temu dowiedziałam się o tym, że dostałam pracę. Dzisiaj już mija trzeci dzień, odkąd uczestniczę w szkoleniu przygotowującym do pracy. Gdyby nie sesja, to od następnego tygodnia zaczęłabym pracę. Potrzebuję jednak czasu na "ogarnięcie" swoich spraw, zwłaszcza że egzaminów jest sporo. Chciałabym dociągnąć wszystkie projekty, dodatkowo dokończyć prace na konkurs i przygotować się do wystaw. Jeśli dobrze pójdzie, to pracę zacznę 24 czerwca. Póki co mam masę nauki związanej z pracą: cenniki, usługi, wypełnianie papierów, robienie zdjęć i obróbka. 

Dodatkowo wpływa na mnie sesja. Ostatnie projekty, ostatnie zajęcia i wiele pracy. Dzisiaj np., wstałam o 6, ogarnęłam się, poszłam na zajęcia - byłam tam do 12.30, na 13 do pracy na szkolenie i o 18 byłam w domu z warzywami na jutrzejszy obiad, bo dzisiaj nie było mowy o jedzeniu - musiałam jeszcze pobiec na uczelnię i robiłam prace do 21. Po powrocie do domu ogarnęłam pokój, ściągnęłam wiszące pranie (z piątku - nie było mnie w weekend) i pozmywałam. Marzę o śnie, ale czeka mnie jeszcze wiele pracy. Jutro kolejny ciężki, dynamiczny dzień. Ale lubię tak. Poza tym zapomniałam swój klucz na stancję i żyję nadzieją, że ktoś mi go przywiezie. 

Do tego życiowego młyna dochodzi jeszcze fakt, że Babcia od tygodnia leży w szpitalu i wcale nie ma się najlepiej. Trzeba przy niej czuwać cały dzień, także poprzedni tydzień dzieliłam między szkolenia, uczelnię, szpital i mojego P. Na szczęście wczoraj spędziliśmy niedzielę razem - byliśmy na Festynie w szkole mojej Mamy, na wspólnej Mszy Św. i obiedzie, który sama przygotowałam. Było cudownie. 

Moją nieobecność usprawiedliwiam życiem. Jestem. Czytam. Żyję. I cieszę się każdą chwilą.  

4 komentarze:

  1. Trzymam kciuki! Wszystko jakoś się poukłada, powolutku:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdrowia dla Babci i obyś szybko ogarnęła sesję i zaczęła pracę. Pamiętaj,że chwilą nie da się zawsze żyć, to, że jeden dzień był z nim cudowny to pomyśl o innych dniach. Szczególnie, że napisałaś,że od półtora roku jest źle... A oboje nie macie po naście lat. Tylko jesteście dorośli (on niekoniecznie dojrzały... )

    OdpowiedzUsuń
  3. Cieszę się, że podjęłaś tą pracę.
    Dużo zdrowia dla Babci! I szybkiego zaliczenia sesji !
    Pomyśl o tym co Ci napisała S. ...
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń