poniedziałek, 17 sierpnia 2015

Chcę do pracy!

Lato w pełni. Z termometru nie schodzi kreska poniżej trzydziestu stopni do zachodu słońca. Uwielbiam taką pogodę, uwielbiam ciepło, upały... uwielbiam lato! :)

Wyobrażam sobie siebie na miejskim rowerku damskim z koszyczkiem, w kapeluszu i letniej, rozkloszowanej sukience jadącą do pracy... Tak bardzo bym chciała pracować, nie ograniczać się w wydatkach i nie myśleć o zalegających, niezapłaconych rachunkach.

Dodatkowo dopadły mnie jakieś wątpliwości, co do sprzedawania obrazów sakralnych... Z racji tego, że sama sobie nigdy takiego nie namalowałam, mam wyrzuty, że "sprzedaję Matkę Bożą", która mogłaby czuwać nad moim łóżkiem. Co prawda, gotowy obraz przed oddaniem wisi u mnie w pokoju, dzisiaj wkręciłam w ścianę dodatkowego wkręta. I mam ochotę go nie oddać... ;)

Wiem, jak ciężko znaleźć pracę. Na razie koczuję w domu rodzinnym, ale na początku września planuję przenieść się do miasta studenckiego. Będę płacić już pełną kwotę za czynsz, także widzę opcję, że będę częściej tam przebywać. Jeszcze jakby znaleźć pracę... to było cudowne!

Tak naprawdę czuję się zbyt mało zdeterminowana. Może czas się zastanowić się na tym, czego mi potrzeba i działać? Czy tylko ja istotne decyzje odkładam na później, na samoistne rozwiązanie?

Ale mimo wszystko czuję, że podołam ze wszystkim. Z pomocą Bożą i radością ducha jakoś się uda. :)

9 komentarzy:

  1. Rozumiem, że uwolniłaś się by żyć?:)

    OdpowiedzUsuń
  2. A stworzyłaś już stronę z Twoimi pracami, które można kupić?:) Byłabym zainteresowana:)

    OdpowiedzUsuń
  3. To moze inne obrazy jak nei sakralne ;)? Sadze ze z pewnoscia mialabys sporo chetnych kupcow ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ty uwielbiasz lato a ja wyczekuję z niecierpliwością jego końca ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Zobaczysz, że powoli wszystko się poukłada ;) Na pewno znajdziesz fajną pracę, tak czuję. Tylko nie poddawaj się i idź śmiało przed siebie ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie tylko Ty... ;) Ja do tej pory nie wiem co tak naprawdę chciałabym robić. Wykonuję pracę, która nie daje mi radości, ale jakoś nie mogę wziąć się z życiem za bary, nie szukam innej, bo po prostu nie wiem w co celować i też tak czekam aż coś nagle spadnie mi z Nieba;)

    OdpowiedzUsuń
  7. W moim mieście rodzinnym kompletnie nie ma żadnych ofert pracy, najbliższe pojawiają się w promieniu 15 km, a to już dojazdy, czas i te sprawy. Dlatego wróciłam do Warszawy i bardzo szybko znalazłam robotę xd Tobie też na pewno w końcu się trafi, zobaczysz! Trzymam kciuki :)

    OdpowiedzUsuń