Wreszcie zmobilizowałam się, żeby zrobić te badania. Za sobą mam badania krwi, dość obszerne i tarczycy. Wszystko wyszło dobrze :) Co prawda jeden wskaźnik był niepokojący, ale dzisiaj wszystko zostało wyjaśnione i skonsultowane z panią lekarką. Początkowo myślałam, że mogę mieć anemię, jednak pani to wykluczyła i uspokoiła. Kazała mi się wysypiać (z tym to akurat nie mam problemu), a sama od siebie dodałam, że przydałoby mi się więcej ruchu, na co pani lekarka się uśmiechnęła i kiwnęła głową.
No cóż, nie pozostaje mi nic innego, jak wziąć się za ćwiczenia i nieco zmienić dietę. Także mam postanowienie: do końca tego roku jeść zdrowiej i wprowadzić nowe nawyki żywieniowe, a także ćwiczyć. Choćby tylko trzy razy w tygodniu! :)
Przede mną: ginekolog i cytologia, a także dentysta. Bardziej boję się ginekologa.
Ale muszę.
Lepiej zapobiegać niż potem leczyć. Wizyta u gina może i do przyjemnych nie należy, ale raz do roku jest obowiązkowa jak dla mnie.
OdpowiedzUsuńNie będzie tak źle. Wybierz tylko sprawdzonego i poleconego przez kogoś ginekologa, żeby się nie zrazić na przyszłość.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że wyniki w porządku :) Co do wizyty u ginekologa- nie ma się co bać, trzeba przeżyć ;) Sama byłam niedawno- okresowe badania są niezwykle ważne dla zdrowia.
OdpowiedzUsuń