Rano wróciłam do mieszkania studenckiego. Miałam mało rzeczy, co niezmiernie mnie cieszy, bo już nie wywożę i nie zwożę wszystkiego, co wpadnie mi w ręce. Brat mnie podwiózł, wysadził niedaleko bloku. Przebrałam się i wyszłam na uczelnię - rano zajęcia z projektowania www, później udałam się na zakupy spożywcze i przy okazji kupiłam 15 wieszaków do szafy. Czas na porządki wiosenne. Nie tylko w szafie, ale przede wszystkim - w życiu.
Wyobrażam sobie, jak wyglądałoby życie bez niego. Myślałam, że to będzie łatwiejsze, ale wcale tak nie jest. Brak smsów, brak telefonu, brak bliskości... Pomimo, że i tak tego nie doświadczałam przez ostatnie miesiące (prócz burzliwych telefonów) to jakoś ciężko przywyknąć do myśli, że już nigdy nie dostałabym od niego smsa z buźką uśmiechniętą. Nigdy nie otrzymałabym smsa "brakuje mi Ciebie" i innych, których nie pamiętam...
Organizuje sobie dzień, spędziłam go do 15 na uczelni, później zrobiłam obiad dla siebe i koleżanki, poszłyśmy na wystawę, zjadłyśmy u mnie lody i herbatę, a teraz sprzątam w szafie. Moje myśli wędrują ku niemu: co robi, co myśli, co jest...
Nie jest łatwo, a miało być tak pięknie.
Będzie pięknie bo poznasz kogoś kto będzie Cię szanował, kochał naprawdę
OdpowiedzUsuńNa początku nigdy nie jest pięknie bo nagle wszystko znika, nie tylko to, co było złe, ale i te dobre zwyczaje i doświadczenia. Ale tutaj pomaga tylko czas i dużo zajęć, żeby nie dać się przytłoczyć emocjom które bardzo mocno atakują. Po czasie znów jest pięknie, inaczej, ale pięknie :)
OdpowiedzUsuńKażdą stratę trzeba przeboleć Relliance... Ale z czasem będziesz się tylko utwierdzać w tym, że to była dobra decyzja. Młoda jsteś... piękna... i jeszcze wiele dobrego Cię w życiu czeka :* Ściskam urodzinowo, choć się trochę spóźniłam :)
OdpowiedzUsuńJesteś silną babką, bo się odważyłaś, brawo! Wiadomo, że jeszcze tęsknisz,myślisz o nim....czas to wszystko zmieni. Poznasz kogoś lepszego, bo jesteś super kobietą!
OdpowiedzUsuńA jak on zareagował?
Pozdrawiam, Kasia:)
Rell jesteś w Lublina?:D
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za Ciebie:) Grunt, że zdecydowałaś się na jakiś krok, i chcesz świadomie kroczyć dalej, być szczęśliwą i kochaną kobietą:) A zasługujesz na to:)
To minie, to wszystko co złe minie... Potrzeba tylko czasu.
OdpowiedzUsuńŚciskam Cię mocno i życzę dużo wytrwałości w Twojej (niełatwej) decyzji...!
OdpowiedzUsuńTen u Góry już ma przygotowane dla Ciebie coś wspaniałego ;*
Łatwo nie będzie, ale... Jak już minie ból tej straty, spojrzysz na świat inaczej. Po nim chodzi ktoś, kto będzie dla Ciebie oparciem, będzie Cię kochał, szanował i akceptował, ze wszystkimi wadami i zaletami. Bo na tym właśnie polega miłość:)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki!