No i wreszcie po raz pierwszy mi się to przydarzyło - zwolnienie lekarskie z pracy. Kaszel nie daje mi spokoju od tygodnia, jutrzejszy (a właściwie już dzisiejszy) wyjazd do Krakowa pozostał marzeniem.... Ach, jakbym chciała się wyrwać i być blisko Boga. To się nie zdarza codziennie, to się nie zdarza zawsze... tylko dzisiaj, tylko teraz, tylko raz.
Mam nadzieję, że poczuję w sobie wielkość tych wydarzeń. Wszak uroczystość odbywa się w Krakowie, ale z tego co mi wiadomo, akt przyjęcia Jezusa za Pana i Króla ma mieć swą kontynuację we wszystkich parafiach.
Poczułam się samotna. Ale może to tylko takie odczucia, wcale nie moje...
Dzisiaj rzuciło mi się w Internecie takie hasło:
Prawdziwa kobieta 1 minutę spędza przed lustrem, 5 minut przed swoją duszą i 15 minut przed Bogiem. U mnie ostatnio całkiem jest na odwrót...